Słoiczka była na parapetówce. Wokół były same słoiczki, jak i ona, więc było miło. Tylko jedna uczestniczka pochodziła z Warszawy, co podkreślono gdy ja przedstawiano (ogłoszeniu towarzyszyło głośne zdziwione "oooo, z Warszawy..."). Kilka lat temu jednak ta dziewczyna przeprowadziła się ze stolicy na wieś, stąd łatwo została zaakceptowana w słoiczkowym gronie.
Rozmawiano o dzieciach (wtedy słoiczka uciekała), pracy (tu się odnalazła), znajomych (ploteczki) i mieszkaniach.
Niestety wszyscy przyszli w parach, więc beznadziejne próby Słoiczki, aby znaleźć swojego Słoiczka, znów legły w gruzach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz